to ja cichutko spytam - czemu mają służyć te zmiany?
Jakie przyniosą korzyści Związkowi i członkom.
Mam nadzieją, że Szanowni Koledzy mają świadomość, że w organizacji w której prowadzona jest (jakakolwiek - sensowna a nawet bezsensowna) gospodarka finansowa nie ma większego znaczenia, czy pieniądze spłyną w grudniu, styczniu czy kwietniu, ponieważ spływ pieniędzy w rozumieniu wielolenim jest zjawiskiem ciągłym a zachowany (dzięki wspomnianej GOSPODARCE) bufor finansowy pozwala na spokojne funkcjonowanie organizacji.
Ja oczywiście wiem, że tradycją w PZK jest wypompowanie całej kasy i dlatego powinna spływać jak najszybciej - ale to jest rozwiązywanie problemu, który się samemu tworzy. Dawno temu było tak, że Budżet na rok następny był uchwalany w roku poprzednim. Ponieważ Budżet to trudna sprawa, to zmieniono to, i w roku "poprzednim" uchwalano prelominarz budżetowy a wiosną klepano Budżet na rok bieżący. Czyli do kwietnia (umownego) jechaliśmy na preliminarzu.
Obecnie stało się tak, że nie ma nawet preliminarza, jest totalne bezhołowie i nikt nad kasą nie panuje.
A ja cały czas pamiętam jak PZK w momencie przekazywania Prezesury Waldkowi stało na krawędzi bankructwa i trzy oddziały musiały pożyczyć prezydium kasę, żeby popłacić bieżące zobowiązania. Udało się wtedy z problemów wyleźć i stworzyć bufor, który spowodował, że moment spływania pieniędzy nie miał większego znaczenia.
Teraz jest to samo - wydawanie pieniędzy bez ładu i składu, i za chwilę(tłum. "w nieodległej przyszłości) będzie dokładnie to samo - problemy.
Ale one w żaden sposób nie wynikają z tego KIEDY kasa spłynie. Ważne, żeby spłynęła. A jak zaczniecie mieszać i w obecnej sytuacji gospodarczej postanowicie w okresie świąt zabrać ludziom stówę pod groźbą wylotu z PZK, to jej po prostu nie dostaniecie. Wcale.
Ponawiam zatem pytanie postawione na początku - jakie korzyści taka zmiana przyniesie PZK oraz członkom PZK.